Wielki Post i Wielki Tydzień gromadzi ludzi wielkich coraz bliżej Jezusa Cierpiącego i Matki Bożej Bolesnej. Sens Miłosierdzia jest jeden. Zbawienie grzesznika.
Ilu ludzi przyprowadziło kobietę cudzołożną do Jezusa, aby ją skazał? Wszyscy oni byli grzesznikami. Najważniejsze, aby grzesznika doprowadzić do Jezusa. Bez względu, czy ten grzesznik jest oskarżycielem, czy oskarżonym. To jest zadanie Kościoła, to jest zadanie Wielkiego Postu, to jest zadanie rozważania Drogi Krzyżowej, Gorzkich Żali, spowiedzi wielkanocnej i rekolekcji wielkopostnych. Przez nasze postawy i uczynki miłosierdzia, grzesznicy, także ci najbardziej zatwardziali, są wprowadzani w promienie Miłosierdzia. Chrystus poradzi sobie z doprowadzonymi, uwolni ich, aby mogli iść i nie grzeszyć więcej… ku wolności wyswobodził nas Chrystus. Dlaczego tak wielu „porządnych” ludzi nie chodzi do kościoła, nie chodzi do spowiedzi, do Komunii świętej… trzeba ich przyprowadzić… i to jeszcze w tym Roku Jubileuszowym Miłosierdzia. Nie szata zdobi człowieka, ale łaska Boża. Dlatego wielkość człowieka mierzy się wiarą, nadzieją i miłością, modlitwą, postem i jałmużną. Nie grzeszyć, to dopiero jest wezwanie dla grzesznej natury. Jak mówił znajomy spowiednik: „… zobacz, tak pięknie wyglądasz, a takie masz szpetne grzechy…”
0 komentarzy