W listopadzie rozświetlają się cmentarze,
Drzwi do nieba otworzone,
Zamyślone żywych twarze,
W którą człowiek zmierza stronę.
Jedne spojrzenia spokojne, którzy ze złem toczą wojnę,
Inne spojrzenia płochliwe, czy to życie jest prawdziwe,
Jeszcze inne oczy gniewne, bo nie wiedzą co jest pewne.
Szukamy siebie, poranionych własnoręcznie,
Zagonionych tak, że zatrzymać się niezręcznie,
A jednak świecą się nasze cmentarze, świętą pamięcią wskazując ołtarze,
Ofiary życia połączonej z krzyżem Pana,
Wprost do nieba skierowana
poświata świętości
z Wiary z Nadziei z Miłości…
0 komentarzy