Wychodzimy od Boga z dobrem, to nasz majątek, dobro, którym jesteśmy. Jak młodszy syn Marnotrawny używany tego dobra na różne sposoby. Często żyjemy po swojemu i schodzimy stopniowo od dobra do zła. I szukamy usprawiedliwienia dla swojego „świństwa” pośród „świństw” innych. Im więcej znajdujemy potwierdzeń, tym mniej jesteśmy skłonni do samooceny dla dobra w sobie i innych. Syn Marnotrawny zorientował się, że coś nie gra w tym jego „życiu na własny rachunek”. Istnieje taki moment, że człowiek się opamiętuje w złu. I wraca do dobra, następuje nawrócenie… i jest już na progu Miłosierny Ojciec… O gdyby człowiek zaufał Miłości Ojca, jakżeby został obdarowany, najpierw Miłosierdziem, a potem szczęściem wiecznym. Ilu umarłych, to znaczy bez łaski Bożej synów i córek Miłosiernego Ojca chodzi po tym świecie. Dlatego Matka Kościół daje czas pokuty i pojednania, abyśmy z Chrystusem Zmartwychwstali do życia w dobru.
Kategorie: EKIPA MSF
0 komentarzy