Chrystusowe Drzewo Krzyża i moje drzewo figowe. Co trzy lata zmieniają się moje kryteria oceny różnych mniej lub bardziej istotnych spraw. Co trzy lata dostrzegam powiększającą się przepaść pomiędzy światem świątecznych ideałów a światem szarej codzienności. Co jakiś czas usprawiedliwiam różnymi argumentami swoje odejście od owocowania w dobrym. Jednak Bóg właśnie na moje owoce dobra najbardziej zwraca uwagę. Natomiast moje argumenty wygłaszane na rzecz zła i obojętności jako pozytywu, ignoruje. Zło nie ma dla Boga żadnego znaczenia. Pierwsza miłość, to miłość dobra, bo tylko Bóg jest dobry. Dlatego Jezus – Ogrodnik mojej duszy, w tym roku miłosierdzia jeszcze raz pobudzi mnie do dobrego życia. I trzeba mieć nadzieję, że ten Jubileuszowy Rok Miłosierdzia wystarczy, abym wreszcie przestał usprawiedliwiać zło, a zaczął czynić dobro. Jeśli nie starczy… i łaska miłosierdzia przeminie z wiatrem… ten sam Król Miłosierdzia stanie się Sędzią Sprawiedliwym. I co zrobi z uschłym drzewem figowym? Warto, naprawdę warto zło dobrem zwyciężać, warto zwyciężać. Na Drzewie Krzyża Chrystus zwyciężył zło!
Kategorie: EKIPA MSF
0 komentarzy