Krótka relacja św. Marka o kuszeniu Jezusa na pustyni skłania do wniosku, że realizację mesjańskiej misji rozpoczął On od naprawienia tego, co zostało zepsute w raju. Ewangelista przekazuje, że „Duch wyprowadził Jezusa na pustynię”. To znaczy, że nie mamy do czynienia z czymś przypadkowym. Relacja o Jego przebywaniu przez czterdzieści dni na pustyni wydaje się być zapowiedzią Nowego Mojżesza i pośrednio nowego ludu Bożego. Natomiast skutek konfrontacji z szatanem wyrażony jest w krótkim zapisie: „i był ze zwierzętami, aniołowie zaś mu służyli”. To samo było udziałem Adama i Ewy przed upadkiem. To znaczy, że Jezus nie uległ szatańskiej pokusie i wskutek tego na pustyni zniszczonego świata pojawiła się „oaza Bożego ładu”, „skrawek Bożego raju” w świecie.
Stąd bardzo ważki wniosek dla nas: Jeśli świat nie ma stracić przywróconego przez Jezusa ładu Bożego i jeśli sami nie chcemy utracić życia Bożego w sobie, musimy toczyć walkę duchową, zwłaszcza z wszelkimi pokusami. Mam na myśli różnego typu podnietę nakłaniająca do grzechu, która nie zawsze musi pochodzić od szatana. Bywa, że ulegamy namowom świata i naszej skłonności do grzechu, a nasze zmysły skażone grzechem pierworodnym przynoszą niebezpieczne dla rozwoju duchowego poruszenia do złego czynu (por. Jk 1,14). Jest też oczywiście wielorakie kuszenie szatańskie. Nie ma się co łudzić. Skoro szatan kusił Jezusa, to i my musimy się liczyć z jego podstępnymi atakami. Św. Piotr wyraźnie nas przed tym przestrzega i daje jednoznaczne pouczenie: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć” (1 P 5,8).
Formy działania diabła mogą być różne. W Apokalipsie mamy zapowiedź „bestii” i „fałszywego proroka” (Ap 13). Chodzi o różne formy zastraszania i przemocy oraz o uwodzenie przez tzw. „pompę szatana”, czyli pseudowartości, pozory dobra, którymi szatan „zwodzi całą zamieszkałą ziemię” (por. Ap 12,9). Chrześcijanie od samego początku za takie uznawali: kult bożków, pożądliwość ciała, światowe ambicje, żądzę władzy i inne. Krótko mówiąc, „to wszystko, co prowadzi do grzechu” lub w nim utwierdza. Szczególnie trzeba uważać na wady, czyli złe skłonności, które zaciemniają sumienie i nakłaniają do zła. Z nich najpoważniejsze zagrożenie stanowią tzw. grzechy „główne”. Jest ich siedem: pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, łakomstwo (nie tylko w jedzeniu i piciu, ale w ogóle w korzystaniu z dóbr tego świata), gniew, lenistwo względnie znużenie duchowe (Kompendium KKK 398). Są to żądze drzemiące w naszej naturze, którym nie wolno nam ulegać. Strzec się też trzeba sytuacji społecznych lub instytucji przeciwnych prawu Bożemu, czyli tzw. struktur grzechowych, które skłaniają do popełniania zła.
Trudno orzec, co w tym wszystkim najgorsze. W każdym razie dwie rzeczy są pewne. Pierwsza: Najlepszą formą obrony i walki z pozorami i fałszem jest życie w prawdzie i posłuszeństwo słowu Bożemu, które jest zawsze światłem pośród wszelkich mroków życia na ziemi. Tę drogę wyraźnie nam pokazał Pan Jezus. W odpowiedzi na szatańskie uwodzenie odnosił się do tego, co powiedział Bóg: „Nie samym chlebem żyje człowiek”; „Panu Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”; „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego” (zob. Łk 4,1-13). I druga ważna reguła: Nie możemy się panicznie bać diabła. Pamiętajmy, że Jezus zwyciężył piekło i szatana. Dlatego diabeł nie może nas do niczego zmusić, bez naszego przyzwolenia.
FRAGMENT LISTU ORDYNARIUSZA OPOLSKIEGO KS. BISKUPA ANDRZEJA CZAI NA WIELKI POST 2018
0 komentarzy