Chleb – „owoc ziemi oraz pracy rąk ludzkich” – w naszym kręgu kulturowym traktowany był zawsze jako niezbędny warunek życia i przeżycia. Zdobywany „w pocie czoła”, kojarzył się zwykle raczej z ludzkim wysiłkiem niż z darem niebios. A jednak życie nauczyło nas, że modlitwa o „chleb nasz powszedni” ma swój głęboki sens: przypomina, że nawet w czysto biologicznym wymiarze życia jesteśmy zależni od Boga i Jego łaskawości.
Doświadczyli tego Izraelici idący czterdzieści lat przez pustynię, a potem prorok Eliasz, który mocą pożywienia wskazanego przez anioła Pana „szedł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aż do Bożej góry Horeb”. Nie był to jeszcze chleb na życie wieczne. Wszyscy oni poumierali, ale doświadczyli rzeczy bardzo ważnej: że tych, których Bóg prowadzi, tych On sam w drodze żywi. Do osiągnięcia celów mieszczących się w ziemskim horyzoncie wystarczy manna z nieba, podpłomyk, dzban wody lub chleb nasz powszedni. Jednakże żaden z tych Bożych darów nie jest jeszcze pokarmem na „życie wieczne”.
Na przestrzeni całej historii zbawienia Bóg gotował ludziom wiele niespodzianek. Czy jednak mógł ktoś przypuszczać, że On sam weźmie na siebie rolę Mesjasza i w swojej miłości do człowieka On sam stanie się jego pokarmem. „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” – mówi Chrystus. Co to oznacza?
Przyjmując normalne pożywienie sprawiamy, że powoli przekształca się ono w nasze ciało, staje się naszym ciałem. Gdy jednak przyjmujemy ciało Chrystusa, rzecz ma się odwrotnie: to my przekształcamy się albo lepiej – wtapiamy się w ciało Chrystusa, stajemy się do Niego podobni, stajemy się bardziej Chrystusowi. W tym sensie przyjmowanie Ciała Pańskiego, czyli nasz możliwie pełny udział w Eucharystii, najskuteczniej wprowadza nas w zbawczą rzeczywistość Kościoła.
Św. brat Albert Chmielowski powiedział: „Patrzę na Jezusa w Jego Eucharystii. Czy Jego miłość obmyśliła coś jeszcze piękniejszego? Skoro jest Chlebem i my bądźmy chlebem. Skąpy jest ten, kto nie jest jak On. Dawajmy siebie samych”.Ks. Antoni Dunajski
0 komentarzy