”Wyjdź, aby stanąć na górze, wobec Pana!” XIX Niedziela zwykła (13 sierpnia 2017)

Bóg wzywa nas, abyśmy wyszli z ukrycia, z tego bezpiecznego dla nas miejsca w którym stoimy twardo na ziemi. ”Wyjdź, aby stanąć na górze, wobec Pana!” To wezwanie do każdego z nas, który stojąc bezpiecznie na ziemi, niebezpiecznie oddala się od Boga. Tworzy własny świat, zamknięty na sprawy Boże. Życie bezbożne daje poczucie wolności wobec wszystkiego, co nas otacza, ale w rzeczywistości staje się grotą przerażającej pustki, odciętą od światła czeluścią zwątpienia i beznadziejności. Ta sama dawka, ten sam kieliszek, to samo towarzystwo już nie wystarczają. Trzeba więcej, mocniej, pełniej… i tak do granicy absurdu. Bóg wzywa, aby człowiek wyszedł ze swojej miernoty i zmierzył się z Bogiem stając na górze, na samym szczycie swoich ludzkich możliwości dobra.

Chrystus, gdy pokazywał wielkość Boga, wchodził na górę, by rozmawiać z Ojcem, wchodził na Górę Błogosławieństw, na Górę Przemienienia i na Górę Zwycięstwa – Golgotę. Wejdź na górę twoich ludzkich możliwości, pokaż je Bogu, a On lekkim powiewem otoczy twoje dobre pragnienia (nie łamiąc nadłamanej trzciny twoich możliwości, nie gasząc tlejącego knota twojej wiary), On uczyni, że będziesz prorokował mocą świętej przemiany, której doświadczysz w Komunii twojego dobra z Bogiem.

Łódź Piotrowa – Kościół, permanentnie miotany falami zła i przeciwności współczesnego świata, doświadcza bolesnych prób uwalniania się od respektowania podstawowych praw Bożych i kościelnych, które granice Łodzi Piotrowej stanowią. Znamy ludzi, którzy odeszli z życia zakonnego, kapłańskiego, którzy świadomie rezygnują z przywilejów życia sakramentalnego, a nawet z wiary… Św. Piotr prosząc o możliwość wyjścia z łodzi, doświadczył ograniczoności wiary w odniesieniu do zła jakie panuje poza Kościołem. To wspólnota Kościoła Powszechnego, wspólnota modlitwy, cierpienia i dojrzewania w dobru jest najlepszym miejscem na rozwój duchowy „ludzi małej wiary”. Na straży Łodzi Piotrowej stoi sam Chrystus.

Św. Paweł pokazuje jak bolesnym jest, jak bolesnym powinien być obraz naszych rodzin i społeczności, które żyją „jakby Boga nie było”. Jak mocno powinniśmy cierpieć z powodu zła opanowującego coraz młodsze kondygnacje społeczności katolickiej w Polsce i poza krajem. Apostoł Narodów cierpi, można powiedzieć, „odchodzi od zmysłów” widząc swój naród daleki od Chrystusa.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*

Top