Tłumy ludzi idą za Jezusem

Mistrz oddalił się ze swymi uczniami. Istnieje wiele sytuacji, gdy Bóg jest w pewien sposób oddalony od naszych problemów, od naszych spraw. Powołani przez Mistrza też nie potrafią „wstrzelić się” w sedno naszych kłopotów. Zamiast pomóc, jeszcze bardziej rozdrażniają, trafiając swoimi radami, jak „kulą w płot”. Człowiek pozostaje sam???

Za Jezusem idzie przez ten świat „wielkie mnóstwo ludu” z różnych stron. Większość idzie z powodu tego, że słyszeli od innych o Jezusie, o Jego wielkich czynach. Słyszeli w rodzinie, na katechezie, we wspólnotach. Inni nie tylko z głoszenia Ewangelii idą za Jezusem, ale także z powodu uzdrowień, których doznali sami lub ktoś z ich otoczenia. Cudem Miłosierdzia Bożego jest każda spowiedź prowadząca do Komunii z Bogiem. Uzdrowienie z grzechów, to jest największe uzdrowienie. Kiedy czterech przyniosło sparaliżowanego, Jezus najpierw odpuścił mu grzechy. To jest najważniejsze uzdrowienie, uzdrowienie z grzechów. Uzdrowienie ciała jest rzeczą wtórną. Tak wielu chce uzdrowienia ciała, a nie duszy.

Wszyscy idący za Jezusem, nie wyłączając powołanych do szczególnej służby przez Mistrza, idą jako grzesznicy. Wnętrze ludzkie, spustoszone przez duchy nieczyste, potrzebuje łaski Bożej. Nikt sam siebie zbawić nie może. Nawet uporządkować siebie nie może względem dobra i zła bez Jezusa.

Mistrz surowo zabrania duchom nieczystym, „żeby Go nie ujawniały”. Miały bowiem wiedzę o tym, kim On jest. To człowiek wiary ma przyjść do Jezusa, upaść przed Nim i wyznać: „Ty jesteś Syn Boży”.

Kiedy człowiek uwierzy, że „Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia”, wtedy Mistrz mu odpowie: „Idź, niech ci się stanie według twojej wiary”. Wtedy szybko musimy dodać: Wierzę Panie, zaradź memu niedowiarstwu… i uzdrów to, co mnie boli!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*

Top